Strona głównaOgólnaArtykułyJ. L. Skowera: Jubileusz 1050 rocznicy chrztu Polski

J. L. Skowera: Jubileusz 1050 rocznicy chrztu Polski

Weszliśmy w rok jubileuszu Chrztu Polski. Wydarzenia, które miało zasadnicze znaczenie dla Polski, kształtowania się historii Europy Środkowo-Wschodniej, a tym samym i całej Europy oraz Kościoła Katolickiego.

Nie byłoby polskiego państwa gdyby nie było Chrztu. To podstawowa prawda historyczna, polityczna i religijna. Wszyscy ci, którzy tę prawdę odrzucają, nie mają prawa posługiwać się pojęciem Polska. To Polska wyznaczała i wyznacza wschodnie granice cywilizacji łacińskiej. Tę rolę mogliśmy spełniać jedynie jako zorganizowana siła, której moc wypływała z siły państwa. Polska stała się jednym z filarów światowego chrześcijaństwa. Jeżeli nie uzmysłowimy sobie tego faktu, to nie będziemy rozumieć politycznego znaczenia Polski w świecie i oddziaływania na Polskę z zewnątrz.

image001

Jan Matejko „Chrzest Polski”

Na terenach dzisiejszej Polski przed Chrztem istniały różne organizmy plemienno-państwowe. Jednym z nich było władztwo Piastów, przodków Mieszka I. Ród ten wybił się z morza kilkudziesięciu, a może i kilkuset, lokalnych przywódców słowiańskich plemion, jakie zamieszkiwały tereny pomiędzy Łabą a Wołgą. Wybił się męstwem i polityczną mądrością.

W dziele budowy państwowości na gruncie słowiańskim wyprzedzili nas południowi bracia, Czesi, ale nie potrafili wyjść ze swojej plemienno-geograficznej „zatoczki” na pełne słowiańskie morze w czasie, który pozwalał na zbudowanie dużego organizmu państwowego. Pojawienie się chrześcijańskiego państwa Piastów definitywnie odebrało Czechom taką możliwość.

1050 lat państwowo-narodowej historii to bez wątpienia powód do dumy. Spójrzmy więc wstecz na etapy rozwoju – dziejów, na momenty przełomowe w dziele tworzenia wspólnoty państwowo-religijno-narodowej.

  1. BUDOWA PAŃSTWA

Przyjęcie chrztu przez Mieszka I w 966 roku było aktem politycznego wyboru. Świadoma decyzja tworząca podwaliny – fundament, na którym stanęło Państwo Polskie. W ten sposób Królestwo Polskie stało się pierwszym niezależnym, w pełni uformowanym i trwałym bytem politycznym powstałym nie tylko na ziemiach słowiańskich, ale w ogóle poza kręgiem oddziaływania kulturowego Cesarstwa Rzymskiego w Europie.

image002

Jan Matejko „Koronacja Bolesława Chrobrego”

Lata panowania Mieszka I, Bolesława Chrobrego i Mieszka II to czas, w którym trzy pokolenia Piastów zbudowały na trwałe Państwo Polskie. W chwili kiedy nastał pierwszy kryzys wspólnoty, w czwartej dekadzie XI wieku, wszyscy jego mieszkańcy urodzili się już w Królestwie Polskim, a ów polityczny byt stał się nieodzownym elementem równowagi sił w tej części Europy. Dlatego Kazimierz Odnowiciel mógł, z pozytywnym skutkiem, podjąć ryzykowną walkę o odzyskanie utraconego tronu, chociaż oferowano mu wygodną rolę cesarskiego wasala. Doświadczenia czeskiego potopu pokazały, że tej budowli jaką stała się Polska łatwo nie da się zburzyć.

  1. ROZBICIE DZIELNICOWE

image003

Podział państwa na dzielnice przez Bolesława Krzywoustego

Miały nastąpić lata jeszcze większej próby, kiedy przyszedł czas feudalnych podziałów, zwany w polskiej historiografii „rozbiciem dzielnicowym”. Polityczną jedność, chociaż nie było zwierzchniej władzy, podtrzymywała świadomość wspólnego dziedzictwa oraz organizacyjna struktura Kościoła katolickiego. Udzielni dzielnicowi książęta walczyli ze sobą nie tylko o ziemię, ale i o panowanie nad stołecznym Krakowem, który zawsze pozostawał symbolem zwierzchności, wywodzącej się z lat dawnej świetności. W świeckim wymiarze był to praktycznie już jedyny symbol. Natomiast nie tylko symboliczna pozostawała władza Kościoła na terenie dawnego jednolitego państwa Piastów, z jego zwierzchnikiem – prymasem.

  1. ODBUDOWA PAŃSTWA

Blisko dwieście lat rozbicia dzielnicowego, to o dwa pełne pokolenia dłużej niż okres rozbiorów. Nie pozostawało to bez wpływu na wspólnotową świadomość. Niewzruszenie wspólna pozostawała struktura Kościoła. Chociaż i tu zaczynają „kruszeć mury”. Ale jeszcze długo biskupi wrocławscy i lubuscy pozostaną częścią Kościoła polskiego, pomimo tego, że ich świeccy władcy zaczną składać hołdy Czechom, Habsburgom, czy Krzyżakom.

Wspólnota zaczęła się nieodwracalnie rozpadać, dziedziczni władcy partykularnych księstewek wymierać. O schedę po Piastach zaczęli upominać się, skoligaceni z nimi, ościenni władcy, którzy swoje prawa do spadku wspierali siłą militarną, jakiej na ziemiach polskich zaczęło brakować.

Wawrzyniec Gościmski „ Bitwa pod Płowcami”

Wawrzyniec Gościmski „ Bitwa pod Płowcami”

Opatrzność „podarowała” nam wielkiego księcia Władysława zwanego Łokietkiem, to on uratował polskie państwo, polski byt polityczny. Bez niego inne dzielnice Polski podzieliłyby los Śląska.

Jego koronacja na króla Polski w 1320 roku, była momentem zwrotnym w naszej historii, chociaż jeszcze nie przesądzała ostatecznie o naszym przetrwaniu. Stworzyła możliwość, którą wykorzystał jego syn, Kazimierz Wielki. To on, z niepewnego jeszcze swojego losu państewka, wyniósł Polskę do roli regionalnego mocarstwa. Ci dwaj ostatni władcy z rodu Piastów odbudowali i tak wzmocnili fundamenty polskiej państwowości, że przetrwały one do rozbiorów w 1795 roku.

Bronisław Abramowicz „Uczta u Wierzynka”

Bronisław Abramowicz „Uczta u Wierzynka”

 

Państwo Polskie, polskość, nasza tożsamość narodowa i religijna to spuścizna Królestwa Piastów. Dzieje tej dynastii spinają jakby klamrą panowania dwóch pierwszych wielkich władców: Mieszka I i Bolesława Chrobrego, którzy zbudowali podstawy państwowości i dwóch wielkich, ostatnich z rodu: Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego, którzy tę państwowość odbudowali i pozostawili następnym pokoleniom Polaków.

  1. JAGIELLONOWIE – EPOKA STABILIZACJI

Epoka Andegaweńsko-Jagiellońska to rozbudowa gmachu przy jednoczesnym niszczeniu fundamentów. Gmach stawał się okazalszy, ale fundamenty coraz słabsze.

Unia z Litwą dała podstawy do zbudowania mocarstwowej pozycji Polski nie tylko w wymiarze lokalnym, ale europejskim. Polska takie warunki miała, ale nigdy tej roli nie odgrywała.

Dlaczego? Rosnący w siłę stan szlachecki coraz mocniej i skuteczniej paraliżował aparat państwa – króla. Zgoda na objęcie tronu – zasada ograniczonej elekcji w obrębie dynastii, wyprawy zbrojne w obronie granic, czy inne „wyrzeczenia na rzecz państwa” – ze strony szlachty, najczęściej były obwarowane kolejnymi przywilejami dla stanu rycerskiego, z pominięciem innych stanów, a bardzo często ich kosztem. Kurczyły się prerogatywy króla, rola duchowieństwa, prawa mieszczan i włościan, rosła w siłę szlachta. Jeszcze stosunkowo mocna pozycja króla, z racji dziedziczności dynastii Jagiellonów, pozwalała zachować równowagę sił w i autorytet władzy państwowej. Rozumiał to prymas Jakub Uchański, który na kolanach błagał króla Zygmunta Augusta o dziedzica, następcę tronu. Gwaranta jedności, arbitra, autorytet, który mógł poskramiać władcze zapędy „maluczkich”. Wygaśnięcie dynastii Jagiellonów utorowało drogę do władzy „maluczkim”, którzy stali się „wielcy” – bez politycznej wyobraźni.

 Jan Matejko „Hołd Pruski”

Jan Matejko „Hołd Pruski”

 

  1. DEMOKRACJA SZLACHECKA – DESTRUKCJA PAŃSTWA

W dwieście lat po śmierci Kazimierza Wielkiego, ostatniego monarchy prawdziwie dziedzicznego, po wygaśnięciu dynastii Jagiellonów, elity polityczne państwa polskiego, zaopatrzone w pełen bagaż praw i przywilejów doszły do wniosku, że teraz będą rządzić same. Miała zapanować powszechna szczęśliwość i demokracja.

Głową państwa pozostawał król, ale już w pełni elekcyjny – innymi słowy „urzędnik na posadzie”. Nastała więc w Polsce epoka demokracji. Ponieważ jedyna grupą społeczną mającą prawa obywatelskie pozostała szlachta, stąd też nazwa „demokracja szlachecka”. Żeby system państwowy zniszczyć do reszty, młody, wykształcony, inteligentny przedstawiciel stanu szlacheckiego, Jan Zamoyski, przekonał brać szlachecką, żeby króla wybierać w wyborach powszechnych – electio viritim. Przyjęcie konkurencyjnej koncepcji – wyboru króla przez Senat, dawało szanse na reformy państwa, chociaż wzmacniało by oligarchię, ale ograniczyło chaos i anarchię. Wolna elekcja stała się źródłem zakorzenionej w Polsce korupcji i właściwie politycznie ją sankcjonowała. Uzupełniona o liberum veto- warcholstwo będące fundamentem „złotej wolności szlacheckiej”, zniszczyła to, co poprzednie pokolenia budowały przez lat 700.

Artur Grottger „Ucieczka Henryka Walezego z Polski”

Artur Grottger „Ucieczka Henryka Walezego z Polski”

 

Już pierwsza wolna elekcja obnażyła prawdziwe oblicze tego systemu. Henryk Walezy po kilku miesiącach panowania „bez pożegnania” opuścił Polskę i tron, który włodarze państwa chcieli mu sprzedać, za wcale niemałe pieniądze. Najwyższą godność w państwie wystawiono na licytację – na sprzedaż. Jak mogło przetrwać państwo, które miało takie elity? Czy ci ludzie nie widzieli tego, że ten obrany „król” ich ośmieszył, zlekceważył i poniżył? Z resztą nigdy nie traktował tych elit poważnie, przeważnie przyjmował marszałków, hetmanów i innych dostojników w … sypialni – w łóżku.

Trzeci król elekcyjny Zygmunt III Waza, któremu drogę do tronu, pomimo legalnego wyboru, musiał torować mieczem nasz narodowy bohater, już hetman, Jan Zamoyski, gromiąc pod Byczyną upartego Habsburga, jeszcze bardziej zakpił z państwa, które ofiarowało mu swoją koronę. Zaproponował swojemu rywalowi, a śmiertelnemu wrogowi Polski, jej podział – rozbiór.

Elitom państwa, które mogło stać się mocarstwem światowym, nie starczyło wyobraźni politycznej, żeby odzyskać Śląsk i Pomorze, będące kiedyś we władaniu Piastów. Straciły również to, co było największym sukcesem Jagiellonów, panowanie nad byłym Zakonem Krzyżackim – Prusami.

Gmach Rzeczpospolitej sprawiał wrażenie solidnej budowli do szwedzkiego potopu. Po potopie pozostały materialne i polityczne zgliszcza.

Józef Brandt „Stefan Czarniecki pod Koldyngą”

Józef Brandt „Stefan Czarniecki pod Koldyngą”

 

Szwedzi podbili Polskę nie tylko dzięki własnej sile, ale dlatego, że jej „elity” – „obywatele” masowo kolaborowali z najeźdźcą, zamiast walczyć przechodzili na stronę wroga. Sama inwazja na Polskę była możliwa dziki porozumieniu Szwedów z czołowymi magnatami.

W 1666 roku przypadała 700 rocznica Chrztu Polski. Dziesięć lat wcześniej Szwedzi obrócili w gruzy dorobek tych siedmiuset lat. To, co dało się załadować na wozy – wywozili, resztę niszczyli. To w czasie potopu zostały zrównane z ziemią te zamki i miasta, które budował i lokował Kazimierz Wieki.

Opatrzność dała nam wielką szansę – Kozaków. My z niej uczyniliśmy źródło nieszczęść i ostatecznej zagłady. Na obrzeżach obszernego państwa, tam gdzie nie sięgała żadna władza, ukształtowała się wolna społeczność. Chcieli żyć jak wolni ludzie. Nie uznawali zwierzchności „panów”, jedynie króla. Żeby przeżyć na tzw. Dzikich Polach musieli walczyć. Byli więc do walki zaprawieni. Polska mogła z Kozaków stworzyć armię, która w pył by obróciła wszystkie armie rosyjskie, szwedzkie i tureckie. Stało się inaczej!

I Rzeczpospolita to był karykaturalny twór polityczny, już w samym założeniu. Musiał doprowadzić do upadku państwa i doprowadził. Agonia trwała 200 lat, od 1573 do 1772 roku – pierwszego rozbioru Polski. Po tym rozbiorze staliśmy się protektoratem, pod zarządem rosyjskiego ambasadora.

 Jan Matejko „Konstytucja 3 Maja 1971”

Jan Matejko „Konstytucja 3 Maja 1971”

 

Prób ratowania państwa, podejmowanych przez prawie wszystkich monarchów, było wiele, szansy na zmianę ustroju żadnej, ponieważ i Sejm – szlachta, i Senat – magnateria, działy zgodnie przeciwko królowi, przeciw interesowi własnego państwa.

Zmiany można było wprowadzić jedynie na drodze zamachu stanu lub wojny domowej. Takiego właśnie politycznego zamachu stanu dokonał ostatni król Polski Stanisław August Poniatowski. Zjednał sobie część elity politycznej i na drodze parlamentarnej obalił demokrację szlachecką, ustanawiając na mocy Konstytucji 3 Maja dziedziczną monarchię konstytucyjną. Naród szlachecki zamiast stanąć w obronie państwa i Konstytucji poparł zdrajców z Targowicy.

Po 829 latach od Chrztu Polski państwo zbudowane przez Mieszka i Bolesława Chrobrego a ugruntowane przez Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego przestało istnieć. Największego państwa w Europie nikt by nie był w stanie pokonać, gdyby nie zniszczyła go pycha, chciwość i głupota rządzących mim obywateli.

  1. ROZBIORY

Okres rozbiorów to katharsis narodu, opłacony milionami ofiar Polaków różnego stanu i wyznania. Nie dające się opisać cierpienia niewinnych ludzi, których największą zbrodnią była polskość i katolicyzm. Chociaż upadła polska państwowość, to pozostał polski Kościół, tak jak w czasach rozbicia dzielnicowego.

Cechą charakterystyczną tej epoki była uparta nieskoordynowana walka o niepodległość. Wybuchały kolejne powstania, które były dowodem bezprzykładnego męstwa, poświęcenia i ofiary, podtrzymywały ducha narodu, ale nie przynosiły żadnych korzyści politycznych. Przeciwnie, każde powstanie to pogarszające się położenie Polaków. Wzrost represji i działań zmierzających do wynarodowienia ziem polskich.

Istnieje bardzo zasadne podejrzenie, że wiele z tych powstań było inspirowanych z zewnątrz. Walka z zaborcą nie miału służyć Polakom, była jedynie wykorzystywana jako osłabienie jednej ze stron, nie istotnego dla Polski, konfliktu. Najwymowniejszym tego przykładem jest Powstanie Listopadowe. Ani kadeci, którzy powstanie wzniecili, ani ówcześni przywódcy Polski nie wiedzieli co z tym „fantem” zrobić. Krwawe powstanie upadło, konsekwencje dla polskości w zaborze rosyjskim były katastrofalne.

Artur Grottger „Pochód na Sybir”

Artur Grottger „Pochód na Sybir”

ODRODZENIE

Po 123 latach obcej okupacji odradza się Polska, niestety ponownie jako republika – II Rzeczpospolita. Tak jakby ta I-sza nie była wystarczającą lekcją braku politycznej roztropności. Podwaliny pod odradzające się Państwo Polskie położyła Rada Regencyjna. Twór co prawda z namaszczenia dwóch zaborców, ale to ona zorganizowała polską administrację, polskie instytucje, nawet zalążki armii. Był to aparat Królestwa Polskiego, na czele którego stała Rada Regencyjna, z Prymasem Polski ma czele.

image011

Wojciech Kossak „Apoteoza wojska polskiego”

Piłsudskiego można przyrównać do Władysława Łokietka, jeśli chodzi o upór w walce o niepodległość. Tej mądrości politycznej co Łokietek niestety nie miał. Raz się pomylił i Konstytucję Marcową musiał obalić, ale nie wyciągnął właściwych wniosków.

Przejął Piłsudski władzę od Rady Regencyjnej Królestwa Polskiego i powinien ją przekazać Królowi Polskiemu, niestety przekazał ją partyjnym kolegom.

Gdyby Polska w 1939 roku była królestwem, to inaczej potoczyłyby się jej losy wojenne i powojenne.

Po 1945 roku król z emigracji by nie powrócił, ale za to w 1989 komuniści musieliby oddać władzę królowi, a nie swoim agentom.

1050 lat po Chrzcie Polski istnieje dość ułomne państwo – już III Rzeczpospolita, rozszarpywane przez wewnętrzne konflikty, inspirowane przez jej zewnętrznych odwiecznych wrogów. Istnieje Kościół, ale to nie jest ten prymasów Pełki, Świnki, czy biskupa Nankiera. Nie jest to też Kościół prymasów Kakowskiego, Wyszyńskiego i kardynała Sapiehy. Dobrze, że jest. I tak długo jak jest, będzie trwał naród polski. A jak długo będzie istniał naród polski, tak długo będzie szansa na odrodzenie Królestwa Polskiego.

Najnowszy komentarz

  • tekst bez sensu

zostaw komentarz