Piękną sentencja, która już za czasów I Republiki (Rzeczypospolitej) stała się pustym sloganem. I tak pozostało do dnia dzisiejszego! Zainaugurowano nowy rok szkolny, który jest ostatnim się pod rządami „starej” reformy oświatowej. Ale jakby na przekór słowom Jana Zamoyskiego, postanowiono wprowadzić zmiany, od przyszłego roku szkolnego, po to, żeby wszystko pozostało po staremu.
Obecny system, ze szkołami gimnazjalnymi, doprowadził do kompletnej zapaści polską oświatę. Tak w wymiarze kształcenia ogólnego, jak i zawodowego. Każdy więc „ruch” należałoby uznać za właściwy. Ale skoro chcemy mówić o reformie, to nie używajmy wielkich słów na określenie „manewru” przywracającego stan sprzed kilkunastu lat. Nie wracamy przecież do ideału, chociaż będzie to oznaczało lekką poprawę kondycji szkoły średniej. Pogrąży natomiast „wychowawczo” szkołę podstawową.
Siedmio- i ośmioklasowa szkoła podstawowa funkcjonowała w czasach, kiedy był inny autorytet szkoły, nauczycieli i podejście samych rodziców. Może mniej dbali o wyniki swoich pociech, ale egzekwowali dyscyplinę, reagowali na sygnały nauczycieli. Mieli więcej szacunku do tej instytucji.
Dzisiaj sytuacja się zmieniła i to radykalnie. Nie ma mowy o fizycznej „dyscyplinie”, co należy uznać za słuszne. Ale bezstresowa metoda wychowawcza przybrała wręcz kuriozalnych form. Zwrócenie uwagi, naganna opinia o zachowaniu, jakakolwiek krytyka ucznia jest uznawana za przemoc i terror. Sytuację tę wykorzystują infantylni rodzice, którzy zamiast zwrócić uwagę na zachowanie dziecka, pogrążają autorytet szkoły. Problemy natury wychowawczej zaczynają się pojawiać w kasach od 4 – 6. Jest to prawidłowość natury biologicznej i z tego faktu należałoby wyciągnąć właściwe wnioski organizacyjne dla systemu oświaty. Nowa reforma szkolnictwa ignoruje prawa natury i przywraca system, wrzucając „do jednego worka” dzieci sześcioletnie z szesnastoletnią młodzieżą. Czy to rozwiąże dotychczasowe problemy wychowawcze? Raczej nie! Jedynie je pogłębi.
Oświata, na poziomie podstawowym i średnim, zawiera w sobie dwa elementy: edukacyjny i wychowawczy. A fakt, że potęgą intelektualną nie jesteśmy, dorobku naukowego na światowym poziomie nie mamy, wskaźniki zarejestrowanych patentów mamy bardzo mierne, nasze szkoły wyższe nie mieszczą się nawet w grupie 400 najlepszych uczelni świata, to tworzy obraz poziomu merytorycznego naszego szkolnictwa, wszystkich szczebli. Na taki wynik pracuje się od podstawówki!
Co możemy powiedzieć o sprawności wychowawczej naszego szkolnictwa? O tej stronie edukacji niech zaświadcza fakt, iż jesteśmy jednym z najbardziej wulgarnych, jeżeli nie najwulgarniejszym, społeczeństwem w Europie. Nie odnosi się to jedynie do tych niższych warstw społecznych. Co uznaliśmy niestety już za normę. Polskie elity kulturalne, polityczne posługują się językiem na poziomie rynsztoku – cudzysłów zbędny. Dowodem na to niech będą chociażby taśmy z podsłuchów.
W Polsce nie ma ani jednej szkoły elitarnej, na poziomie nauczania podstawowego i średniego, jakich są setki w innych krajach. Bezsprzecznym wzorcem, nie tylko wzorem, w tej materii jest Wielka Brytania. Nie wiem czy ktokolwiek, kiedykolwiek reformował tam system oświaty. Są szkoły, które funkcjonują nieprzerwanie od kilkaset lat. Na liście rankingowej szkół elitarnych znajduje się ich kilkaset. Polska nie może pochwalić się nawet jedną.
Christ Church Cathedral School (zd. 1) mieści się w akademickim mieście Oxford. Została założona w 1546 roku i przyjmuje chłopców w wieku dwóch i pół lat. Natomiast zlokalizowana u podnóża zamku Windsor St George’s School powstała w 1348, jest szkołą koedukacyjną i przyjmuje „młodzież” dopiero od trzeciego roku życia (zd. 2). Polecam uwadze stroje dzieci i otoczenie – to park szkolny. Eton College, który leży po drugiej stronie Tamizy, vis a vis St George’s School, powstał w 1440 roku. Uczęszcza tam młodzież w wieku 13-18 lat. Jedna z sal lekcyjnych, jaką miałem możliwość zobaczyć, nie była „modernizowana” od co najmniej 300-400 lat, co nie oznacza, że z tego powodu cierpi prestiż Eton. Wręcz przeciwnie, tam harmonijnie łączy się przeszłość z teraźniejszością, a naturalną lekcją historii jest otoczenie.
Większość elitarnych szkół angielskich stanowią prywatne fundacje – królewskie i innych możnych rodów. Jedyna taka instytucja w Polsce, Akademia Zamoyska, ufundowana przez kanclerza Jana Zamoyskiego w 1595 roku podupadła w kilka lat po śmierci fundatora. To w akcie fundacyjnym Akademii znalazły się słowa „Takie są rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”. A jakie było polskiej młodzieży chowanie widzimy po historii Rzeczypospolitej.
Obecna reforma oświatowa sprowadza się do likwidacji gimnazjów. Gdyby więc włączono je do szkoły średniej uzyskano by korzystniejszy efekt od restytucji ośmioklasowej podstawówki. Nie dość, że reforma przyniosłaby większe korzyści wychowawcze i edukacyjne, to spowodowałaby mniejsze zamieszanie i znacznie obniżyłaby jej koszty. Można by nawet powiedzieć o kontynuacji zmian zapoczątkowanych w 1999 roku.
Jan Skowera