Strona głównaOgólnaArtykułyUkraińcy walczą o suwerenność

Ukraińcy walczą o suwerenność

Dokładnie 100 lat temu Polska walczyła z Rosją sowiecką o przyszłość i kształt własnej państwowości, ale nie tylko. Co by się stało, gdyby Polska przegrała Bitwę Warszawską? Czy elity europejskie miały tego świadomość? Tak, jak najbardziej! Ale już wówczas były na tyle ubezwłasnowolnione, że nie były w stanie sprzeciwić się aktowi świadomego samobójstwa. Europa nie tylko była obojętna na los Polski, odmówiła jej dostaw broni i amunicji, z wyjątkiem Węgier.

Z analogiczną sytuacją mamy do czynienia obecnie. Europa w swojej pierwszej reakcji na prośby Ukrainy o broń, w imię humanitaryzmu, europejskich wartości i pokoju, odpowiedziała: niech wystrzelają was jak kaczki, bo tylko tak, a nie inaczej można zinterpretować postawę większości europejskich państw.

W 20-ym roku XX wieku o losach Europy zadecydowała Polska, mimo iż pozostawiona sama sobie. Konsekwentnie i do końca. Ukraina ma szczęście! Co pokazuje jak zmieniła się rola europejskich społeczeństw. To opinia publiczna i konsekwentna postawa niektórych państw, w tym Polski, zmieniły o sto osiemdziesiąt stopni stosunek świata zachodniego do napaści Rosji na Ukrainę. Chociaż cynizm i fałsz tej postawy widoczny jest gołym okiem.

Rodzi się pytanie: „Czy istnieją elity polityczne europejskie, które miałyby poczucie odpowiedzialności za los Europy?” Był taki czas, kiedy to europejscy władcy poczuwali się do odpowiedzialności za chrześcijaństwo, naczelną europejską wartość, równoznaczną z Europą.

Budzi uznanie postawa prezydenta Ukrainy Zełeńskiego. Jest świadom tego, że Ukraina nie walczy jedynie o swoją suwerenność. Nie koniecznie musi to być suwerenność i byt Zachodu. Ukraina walczy o wypływające z chrześcijaństwa europejskie wartości. Dokładnie o to co Zachód pragnie zniszczyć, precyzyjniej ujmując, europejskie elity polityczne. W europejskich społeczeństwach są one jeszcze mocno zakorzenione, stąd też to poparcie dla walczącej Ukrainy.

Zełeński nie prosi lecz się domaga solidarności w walce z azjatyckim najeźdźcą, któremu obce są wartości łacińskie. Ukraina chce powrócić na łono cywilizacji łacińskiej, z którą zerwała, przechodząc na stronę Rosji, a symbolem tego był rozejm andruszowski z 1667 roku.

Nawiązując do historycznego miejsca zbrodni na Żydach w Babim Jarze w czasie II wojny światowej, w który ponownie doszło do zbrodni, tym razem rosyjskiej na Ukraińcach, chociaż na mniejszą skalę – jeśli zbrodnie ludobójstwa można mierzyć jakąkolwiek skalą – prezydent Zełeński zwrócił się do wpływowej światowej społeczności żydowskiej aby przerwała milczenie. Bez echa! A pamiętamy jaki był światowy krzyk, gdy gdzieś, chyba na Podkarpaciu, spalono słomianą kukłę, mającą symbolizować Judasza.

W latach 40 pół Europy Anglicy z Amerykanami oddali Stalinowi. Czy musieli? Absolutnie nie! Dlaczego tak postąpili? Ponieważ tak zwane europejskie elity polityczne nie mają w Europie prawie nic do powiedzenia. To figuranci, kukiełki z teatrzyku lalek tańczące na sznureczkach. Dzisiaj postawa tzw. Zachodu zmieniła się dzięki determinacji Ukraińców, poparciu jakiego Ukrainie udzieliła Polska i w końcu poruszeniu opinii publicznej w wielu krajach europejskich. W pierwszej połowie XX wieku nikt z opinia publiczną się nie liczył, można było mordować ludzi milionami, budować fabryki śmierci, prowadzić eksterminację ludności cywilnej na masową skalę. Na szczęście dzisiaj nie jest to już możliwe, czego dowodzi ukraińska wojna.

Jan Skowera

Podziel się

Brak komentarzy

zostaw komentarz