Strona głównaOgólnaArtykułyCzemu król jest lepszy od prezydenta?

Czemu król jest lepszy od prezydenta?

Artykuł autorstwa Michała Mroza, prezesa Towarzystwa Monarchistycznego, opublikowany pierwotnie w The Poland Times.

 

Minęło ponad trzysta lat odkąd Polska miała legalnego monarchę i ponad dwieście od detronizacji Romanowów, a cały czas ktoś w polityce myśli o przywróceniu monarchii. I bardzo dobrze, bo to wspaniały ustrój. Jeden z niszowych, monarchistycznych pomysłów wyszedł od posła Platformy Obywatelskiej, Jacka Żalka. Stwierdził on, że dobrym kandydatem na polski tron byłby urzędujący prezydent Bronisław Komorowski. Pomysł to, w opinii wielu, kuriozalny, ale dobrze na jego przykładzie widać czemu monarcha lepszy jest od prezydenta.

jacek żalek

Jacek Żalek

 

Głównym plusem monarchii, który miał na względzie pan poseł Żalek był fakt, że jest ona zazwyczaj tańsza, gdyż nie trzeba raz na cztery lata finansować kosztownych wyborów z kieszeni podatnika. Uważał również, że monarchą musi to być ktoś, do kogo społeczeństwo ma zaufanie. Bronisław Komorowski znajduje się na szczycie wyników badań sondujących zaufanie społeczne do polityków. Tutaj kluczowym słowem jest „polityk.” Bo sondaże nie są ważne, gdy pomyślimy, jak na przygotowania do koronacji zareagowaliby polityczni przeciwnicy pana prezydenta. Czy jesteśmy w stanie wyobrazić sobie burzę, która miałaby wówczas miejsce. Czy, znając poziom sporu, jaki zwykli prowadzić nasi, demokratyczni politycy, jesteśmy w stanie przewidzieć ile szlamu zostałoby wylane na naszego przyszłego monarchę? Czy z burzy tej i szlamu tego wzniósłby się w końcu władca, który potrafiłby zjednoczyć wszystkich Polaków i stać się ich nowym symbolem? Śmiem twierdzić, że nie.

Tutaj monarcha ma wyraźną przewagę nad prezydentem. Jego zadaniem jest reprezentować cały naród. O wiele prościej osiągnąć to, gdy nie ma się za sobą kampanii politycznej, w której i ostateczny zwycięzca wiesza psy na swoich konkurentach, a konkurenci ci wcale mu w tym nie ustępują. Władza w demokracji rodzi się ze sporu, więc siłą rzeczy prezydent jednoczy maksymalnie połowę społeczeństwa, którą udało mu się zjednać. Drugą połowę zwykle drastycznie do siebie zraził. Władza królewska przechodzi z jednego sprawującego ją człowieka na drugiego w pokoju. Syn by otrzymać koronę nie musi przecież rozpętać burzy medialnej przeciwko ojcu.

Relacja syn – ojciec też nie pozostaje tu bez znaczenia. W obecnych realiach możemy zaobserwować proces, w którym nowy prezydent, zaraz po objęciu urzędu, stara się zdyskredytować swojego poprzednika w oczach społeczeństwa. Często zdarza mu się przy tym zaprzepaścić to, o co poprzednik jego walczył, bo ma on już inne pomysły. Możemy też domyślać się, że chętnie zastawiłby jakąś pułapkę na swojego następcę, który zwykle wywodzi się już z innej opcji politycznej. Jak przyjemnie patrzyłoby się byłemu prezydentowi na swojego następcę-oponenta, który natknął się niespodzianie na trudną sprawę i sondaże jego lecą na łeb, na szyję, bo biedak nie może sobie z nią poradzić.

Czy król próbował będzie zdyskredytować dokonania swojego poprzednika? Nie, gdyż jest jego synem i dziedzicem. Czy będzie zastawiał polityczne sidła na następcę? Nie, bo będzie nim jego potomek. Troska państwo, jaką wykazują monarchowie, idzie w parze z troską o rodzinę.

korczak

Korczak, herb Bronisława Komorowskiego

 

Głównym minusem Bronisława Komorowskiego jako kandydata na polski tron jest właśnie to uwikłanie w bezpardonową walkę o bieżące korzyści demokratycznej polityki. Gdyby nie ono, to nie byłby takim złym kandydatem. Posiada tytuł hrabiowski, co prawda nadany przez austriackich i rosyjskich zaborców, ale coś tam jest. Posiada rodzinne koneksje z innymi rodami panującymi. Trzeba by, co prawda, postawić przy nim sztab ludzi, którzy staraliby się wyeliminować możliwość
popełniania słynnych gaf prezydenckich. Piękno monarchii polega również na tym, że dokładnie wiedzielibyśmy, kto byłby następcą jego wysokości i od razu można by następcę tego poddać gruntownej edukacji, w zakresie protokołu dyplomatycznego i kierowania państwem. W ciągu trzech pokoleń mielibyśmy już bardzo dobrą monarchię.

Kończąc rozważania nad pomysłem pana posła Jacka Żalka: Wspaniale, że wśród współczesnych, polskich polityków jest jeszcze żywy duch monarchizmu. Wspaniale, że o nim do czasu, do czasu mówią. I zarazem bardzo źle, że myślą, iż tron jest miejscem dla demokratycznego polityka. Zawikłanie w walkę partyjną jest jedną z nie wielu rzeczy, która absolutnie uniemożliwia godne sprawowanie funkcji królewskiej.

Najnowsze komentarze

  • Pomysł posła Żalka jest hyperidiotyczny i pachnie totalnym kretynizmem. Czy w zamian za to szczere jego włazidupstwo, oczekuje od prezydenta nagrody, posady w Kancelarii lub innych fruktów ?
    Bądzmy poważni , nie upowszechniajmy podobnych bzdur.
    Trzeba nam KRÓLA , nie królika.

  • TAK WIĘC :
    ——————-

    NEOROJALIZM nie jest niczym specjalnym. Nie rzuca na kolana, nie wymaga pokłonów przed wymyślonym totemem. Wg. obecnie obowiązujących kryteriów – jest antysystemowy. Stanowi jeden z nurtów neokonserwatyzmu polskiego, zakładającego, że jest w Polsce naszej , potrzeba konserwatywnej rewolucji. To znaczy – procesu odwracającego trendy od popkultury i poptumiwisizmu i entuzjastycznego , bezkrytycznego eurokretynizmu.
    Konserwatywna rewolucja, wbrew temu co myślisz , to nie pojęcie z natury oksymoronów. Trzeba byłoby udowodnić, że w kraju odbyła się po roku 1988 jakaś rewolucja, a nie spisek elit : komunistycznych i solidarnościowych , którego jedynym celem i zadaniem , był podział żłobu – dla swoich i utrzymanie wpływów u nowej władzy.
    Wielka jest pretensja wielu , za błogosławieństwo Kk. nad tym dealem, który lubo uchronił nas ( podobno) od wojny domowej i targania po szczenach lecz spowodował to ,co dziś mamy. DEMOKRACJĘ , JAKO FASADĘ DEMOKRATURY.
    Mówimy , wołamy o POWRÓT TRONU z nadzieją i optymizmem, że oto znajdzie się z dawna oczekiwany autorytet, arbiter politycznej poprawności i elegancji w sferze publicznej , ku któremu będą mogli zwracać się zafrasowani i wątpiący.
    Powiadamy tu o Osobie nie związanej z kadencyjnością , przymilaniem i przypodobywaniem się ludności , za każdym razem , gdy nadchodzą nowe wybory. Podwójnie drogie, gdy potrzeba druga tura. Mówimy też o kraju , który z dobrej woli oddał większość własnej suwerenności obcym , pozademokratycznym strukturom w Brukseli , w zamian otrzymując w trybie perswazyjno-nakazowym – 80% obowiązującego w Polsce dziś ,prawa. Chcemy wierzyć ,że Europa jest wciąż w kręgu kultury i cywilizacji łacińskiej i potrafi uporać się z misz-maszem, melanżem , nalotami debilizmu , każącemu nam nazywać marchew owocem, prostować banany , promować genderyzację społeczeństw i wędzić wędliny w dymie pozbawionym aromatu drewna. Jest bowiem możliwe, że to ,co nazywamy U E , zawali się pod ciężarem nieokiełznanej twórczości , multiplikującej się biurokracji i jej absurdalnych pomysłów.
    Stąd wołanie o KRÓLA – związanego prawami NASZEJ Konstytucji lecz niczym nieskrępowanego , w prawie do wolnej wypowiedzi. Jak każdego obywatela. Odwołujemy się tutaj do zapisu Konstytucji 3-go Maja, jako do matki ustaw. Patrz – jej artykuł VII.
    Miłego POBYTU – w polskiej wciąż ziemi.

    Zapraszam do odwiedzin strony Neorojaliści Polscy , na Fb.

Odpowiedz użytkownikowi Adam Kadmon Anuluj odpowiedź