Rozumieć politykę

To wszystko co dzieje się w polityce wokół nas ma swoje logiczne uzasadnienie, chociaż jest przeważnie źle interpretowane, albo wręcz niezrozumiałe. Twierdzenie to należałoby uznać za niezasadne przy założeniu, że celem polityki jest realizacja społecznych oczekiwań i dążeń. Niestety jest to jedynie „produkt uboczny” walki o władzę, pieniądze i wpływy.

Czy coś zmieniło się w tej materii na przestrzeni dziejów? Tak i to wiele! W prawdzie celem polityki zawsze będzie władza, natomiast to do czego rządy są wykorzystywane współcześnie budzi wręcz grozę.

Cezurą czasową dla zmiany istoty władzy jest Rewolucja Francuska. Od tej pory siła państwa,  zdobytego drogą rewolucji, staje się narzędziem destrukcji. Gangrena destrukcji wycieka znad Sekwany i rozlewa się po Europie i świecie. Do czasu Wielkiej Rewolucji zmiany społeczno-polityczne miały charakter ewolucyjny. Chrześcijaństwo, które zmieniło oblicze świata, nie było rewolucją. Miłosierdzie i miłość bliźniego stały się fundamentem tej nowej cywilizacji. Upadek Rzymu otworzył drogę dynamicznego oraz ofensywnego rozwój cywilizacji łacińskiej. Opanowała ona wszystkie kontynenty, a tam gdzie tego nie dokonała, to wywarła istotny wpływ na funkcjonowanie państw i narodów.

Zamiarem rewolucjonistów nie było usadowienie na tronie swojego kandydata, lecz chęć  obalenia całego systemu, którego symbolem była monarchia. Jednym rewolucyjnym przewrotem nie można zniszczyć cywilizacji. Upadek cywilizacji antycznej trwał stulecia. Erozję filozofii świata antycznego dopełnił upadek struktur państwowych będących jej nośnikiem. Ostatnim tego akordem był upadek państwa rzymskiego. Od tej pory przez pięć wieków na kontynencie europejskim będzie panował polityczny chaos. W X wieku z tego odmętu zaczynają wyłaniać się trwałe struktury polityczno-państwowe istniejące do czasów współczesnych.

Filarami postantycznego europejskiego ładu politycznego, chrześcijańskiej Europy, stała się monarchia – królestwo ziemskie (na znak jedności z królestwem niebieskim) i religia – głosząca tę zasadę.  Z czasem, w wyniku utrwalania się różnic kulturowych, powstał nowy filar tego ładu – naród.

Rewolucja Francuska początkując ”długi marsz” komunizmu, do celu, jakim jest unicestwienie cywilizacji łacińskiej musiała zburzyć monarchię. Tezy komunizmu jedynie zebrał i opublikował, formalnie obwieszczając je światu Karol Marks. Sceną ich prapremiery był szafot, szubienica i gilotyna, „librettem” zaś -„Wolność, równość, braterstwo albo śmierć”. Naiwni uwierzyli w „Wolność, równość, braterstwo”, a czekała ich śmierć. Marks w pół wieku od Wielkiej Rewolucji przypomniał złowieszczą prawdę: „Widmo krąży po Europie – widmo komunizmu.” W XXI wieku widmo komunizmu nie tylko krąży nad Europą, ono już ją w większości opanowało.

Obowiązujący klasyczny podział na: prawicę – lewicę, liberałów – konserwatystów, chadeków – socjaldemokratów itd., dawno stracił sens. Główny front ideologicznej walki przebiega pomiędzy komunistami i konserwatystami. Do tych pierwszych należą wszystkie ugrupowania, które w jakikolwiek sposób, w części lub w całości identyfikują się z programem komunizmu mającego za cel likwidację państwa, likwidację narodu, likwidację religii.

Przeciwstawić temu starają się konserwatyści. To ci, którzy stają w obronie państwa, zachowania narodu oraz szacunku dla religii. Jakimi metodami konserwatyści pragną realizować te cele i jaką przyjmą nazwę, to rzecz wtórna. Istotne jest, aby wartości te, rzeczywiste wartości europejskie były fundamentem ich programu. Na półśrodki i kompromisy miejsca brak. Taktyczne odstępstwa od którejkolwiek z zasad to triumf komunizmu, to przejaw poprawności politycznej.

Europejską potęgą i „Najstarszą córą Kościoła” była monarchia francuska. Monarchia będąca jednocześnie synonimem państwa, narodu i religii stała się nie tylko symbolicznym, ale rzeczywistym największym wrogiem komunizmu. Unicestwianie Francji trwało długie dziesięciolecia, ale bez tego etapu nie można było przejść do następnych.

Po 120 latach przyszła kolej na obalenie monarchizmu, jako obowiązującego porządku europejskiego. Temu posłużyła I wojna światowa. Nikomu niepotrzebna, bezsensowna, krwawa i brutalna trwała przez cztery lata jedynie po to, aby zniszczyć w Europie monarchizm. To europejscy władcy, w tym trzej kuzyni: Wilhelm II Hohenzollern, Mikołaj II Romanow, Jerzy V Windsor oraz Franciszek Józef I Habsburg zostali obarczeni główną winą za tę zbrodnię ludobójstwa. Żaden z europejskich monarchów tej wojny nie chciał. Począwszy od cesarza Austro-Węgier Franciszka Józefa, zmuszonego do podpisania ultimatum postawionego Serbii po sarajewskim zamachu na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda – ewidentnej prowokacji. Franciszek Józef zdawał sobie sprawę z konsekwencji jakie nastąpią. I się nie pomylił. W wyniku wojny przestały istnieć cztery cesarstwa: Cesarstwo Niemieckie, Cesarstwo Austro-Węgier, Cesarstwo Rosyjskie, Imperium Osmańskie.

Kolejnym etapem światowej rewolucji była II wojna światowa. Domniemane racjonalne przesłanki, kto i po co ją wywołał, znamy. Innym zagadnieniem jest rzeczywistość. A rzeczywistość okazała się taka – po II wojnie światowej połowa Europy znalazła się w okowach komunizmu. II wojna światowa otworzyła szeroko wrota ekspansji komunizmu na cały świat. Uległa mu Azja, Afryka, Ameryka Południowa.

Likwidacja kolonializmu to klasyczny przykład komunistycznej destrukcji z wykorzystaniem haseł narodowo-wyzwoleńczych. Wiele afrykańskich kolonii było określanych mianem raju na ziemi nie tylko dla białych. Na drodze ewolucji większość z nich do dzisiaj by się uwolniła z kolonialnej zależności zdobywając umiejętności samodzielnego rządzenia. A jak to wygląda teraz?

Podobnie zadziało się w państwach byłego Imperium Osmańskiego. Po jego rozpadzie powstało wiele politycznych bytów, głównie o ustroju monarchicznym. Komunizm dotarł i w te rejony świata, obalając sukcesywnie lokalne dynastie. Puczów dokonywali młodzi wojskowi, a kiedy oni dorośli, dochowali się dzieci i myśleli o założeniu własnych dynastii – przyszła Wiosna Arabska. Arabowie, którym  żyło się całkiem dostatnio „zapragnęli” nagle demokracji. W języku arabskim jest ponoć sto słów na opisanie wielbłąda, nie ma natomiast ani jednego na określenie demokracji. Skutki arabskich dążeń do demokracji widać jaskrawo na przykładzie Libii, czy Syrii.

Największym oszustwem komunistów w dziejach świata było przedstawienie pod tytułem: obalenie komunizmu. Do obalenia monarchii w kilku europejskich krajach potrzebowano wieloletnich krwawych wojen, zakończonych jeszcze krwawszymi rewolucjami. A tu na raz, na kliknięcie palcem, praktycznie w jednej chwili, legło w gruzach gigantyczne komunistyczne imperium – posiadające własny pakt wojskowy (z bronią nuklearną), składające się dziesiątków państwowych dyktatur, niezliczonej ilości partii komunistycznych, bojówek wojskowych i organizacji społecznych oraz pilnujące tego „dobytku” służby wywiadowcze. To wszystko miał obalić gdański robotnik skacząc przez płot?

Upadek państw realnego socjalizmu był tylko pozornym osłabieniem komunizmu. Wręcz przeciwnie – komunizm znacznie się wzmocnił zdobywając niezliczone rzesze jego nieświadomych „wyznawców”. To nieprzebrane zastępy konsumpcyjnie do życia nastawionych obywateli.  Dla nich jedyną wartością jest zaspokajanie fizjologicznych potrzeb życiowych typu:  jedzenie, spanie i używanie. Do tego sprowadza się sens ich życia. Kto dysponuje dobrami konsumpcyjnymi, ten rządzi.

Na miarę takich dążeń „skrojona” jest filozofia dzisiejszej Unii Europejskiej, co pozwala współczesnym komunistom na destrukcję na znacznie większą skalę niż w warunkach realnego socjalizmu. Narzędziem w tym dziele stała się imigracja, filozofia gender i LGBT, katastrofizm klimatyczny.

Otwarta walka z konserwatywną opcją polityczną w Polsce ujawniła, jak mocno komunizm penetruje polskie struktury społeczne, polityczne i państwowe. Elity wymiaru sprawiedliwości jawnie wypowiedziały posłuszeństwo państwu, całe grupy polityczne głoszą antypaństwowy program, obca agentura prowadzi jawną nieskrępowaną działalność, ambasadorzy „zaprzyjaźnionych” państw ostentacyjnie ingerują w polską legislatywę i egzekutywę. To wszystko dzieje się w ramach suwerennego, niepodległego państwa.

Czyż nie jest analogicznym przykładem prezydentura Donalda Trampa w Stanach Zjednoczonych? Wybory wygrał człowiek, którego programem stało się hasło „America first”. Postawił na pierwszym miejscu kraj, obywateli i wartości religijne, co wystarczyło, aby obarczyć go całym złem współczesnego świata. Czy wygra z komunizmem? Nie wiadomo, podobnie jak w wypadku Polski.

Rzekomy fundament Unii Europejskiej, jakim ma być demokracja okazuje się fikcją. Sytuacja identyczna z tą w warunkach realnego socjalizmu. Tylko, że tam nie można było wybrać niczego poza jedynie słuszną partią polityczną, a obecnie należy wybrać jedynie słuszną opcję polityczną.

Zanosi się na to, że do następnej globalnej katastrofy, jakimi były I i II wojna światowa, ale na większą skalę, będzie prowadził konflikt pomiędzy będącym w ofensywie komunizmem i broniącym się resztkami sił konserwatyzmem. Czy jedynie zburzenie obecnego porządku świata może zakończyć tę walkę?

W chwili obecnej po stronie konserwatywnych wartości opowiadają się w Europie jedynie Węgry i Polska. Czy Polska, jako główny obrońca cywilizacji łacińskiej, wytrzyma skoncentrowany napór światowego komunizmu? Czy konserwatywne ugrupowania w Polsce będą w stanie utrzymać władzę?

Kalkulacja komunistów jest prosta. Powrót do rządów z wykorzystaniem polskich komunistów i zainstalowanej agentury, albo doprowadzenie do zupełnej izolacji Polski, kryzysu gospodarczego i politycznego przewrotu.

Jan Skowera

Podziel się

Najnowszy komentarz

  • Panie Janie, jeśli prowadzi Pan w tych trudnych czasach rozważania nad polityką, to proszę też przemyśleć jaką szansę na realizację ma program polityczny oparty na zainstalowaniu Wettyna na polskim tronie? 99,9% Polaków nawet nie wie kto to jest, a trzeba ich do tego przekonać bo to oni (Naród) są teoretycznie teraz Suwerenem i muszą oddać jakąś cześć swojej władzy nowemu monarsze.

Odpowiedz użytkownikowi Bartosz Anuluj odpowiedź