Rycerski Zakon Korony Polskiej Świętego Kazimierza Królewicza nie pozostaje bierny w wojnie wypowiedzianej przez siły lewackie Polsce i Kościołowi. Trwająca od kilka lat permanentna prowokacja ma doprowadzić do otwartej wojny domowej, a właściwie do konfliktu w którym poleje się krew, będą zabici i ranni. Ta drobna garstka tchórzy i agentów nie stanowi żadnej siły i jest politowania godnym przeciwnikiem. Chodzi o co innego, konfliktu, który dałby podstawy do antypolskiej kampanii na niebotyczną skalę.
Kalkulacje na wywołanie zamieszek zawiodły! Obrońcy Kościoła zachowali spokój, porządek i dyscyplinę, ale też wykazali determinację, nie pozwalając na niszczenie świątyń i miejsc kultu religijnego. W tym szczytnym dziele uczestniczą również rycerze i kawalerowie Zakonu Korony Polskiej, w sposób czynny np. w Krakowie. Trzymali warte w takich miejscach jak: kościół św. Wojciecha w Rynku, kościół św. Jana Chrzciciela przy ulicy Dobrego Pasterza, Bazylika Mariacka pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Rynku, Bazylika św. Franciszka z Asyżu przy ulicy Placu Wszystkich Świętych, także przy Kurii Metropolitalnej przy ulicy Franciszkańskiej.
Rozmiar barbarzyństwa jaki w Polsce nie miał miejsca od wieków, chyba od czasów najazdów Mongołów. Hitlerowcy i Bolszewicy jak atakowali to frontalnie, a nie wybiórczo jedynie kościoły.
Na zdjęciu kawaler Zakonu Tomasz Malinka przy Bazylice św. Franciszka.
Jan Skowera
