Hucpa pod nazwą Ruch Autonomii Śląska, z niejakim panem Gorzelikiem na czele, nie ma żadnego prawa do posługiwania się historyczną polską nazwą Śląsk. Jeżeli jakaś grupa ludzi chce sobie nadać jakąś własną tożsamość religijną czy narodową, to mają do tego prawo. Mogą to robić wszędzie tam, gdzie lokalne prawo państwowe coś takiego przewiduje. W przypadku religii nie ma z tym chyba problemu. Nie wiem jak to wygląda w kwestiach narodowych.
Roszczenie sobie prawa, z racji zamieszkania na jakimś terenie do historycznej nazwy jest niedopuszczalne. Od ponad tysiąca lat, od czasu kształtowania się bytów państwowych w tej części Europy, Śląsk należy do Polski. Z racji zhołdowania w XIV przez króla Czech większości księstw śląskich, niekwestionowanie polskich bo dziedzicznie piastowskich, Czesi wnoszą roszczenia polityczne do zwierzchności nad tymi ziemiami. Całkiem niesłusznie, ponieważ po wygaśnięciu rozgałęzionej na Śląsku dynastii Piastów, ludność historyczna tych ziem sama siebie określała mianem Polaków. W tej części Śląska należącej do Czech, do dnia dzisiejszego ludność miejscowa uważa się za polską.
Śląsk przez wieki pozostawał pod dużymi wpływami czesko-niemieckimi, ale i tak przez kilkaset lat oderwania od polskiej państwowości miejscowa ludność identyfikowała się z polskością. Najlepszym przykładem są Powstania Śląskie, kiedy to lokalni patrioci przelewali krew za przynależność do Państwa Polskiego, a nie o autonomię Śląska. Kolejnym, to emigranci ze Śląska do Ameryki, którzy zakładali tam pierwsze, najstarsze, skupiska polonijne, a nie autonomiczne – śląskie, jak np. Panna Maria.
Bardzo dobrze ten problem, kwestię mniejszości narodowych, uregulowali Niemcy, którzy uznają tylko dwie, z racji ich historyczności. Są to Serbołużyczanie i Duńczycy. Reszta jest to ludność napływowa i takiej prawo mniejszości nie przynależy, i bardzo słusznie!
Nielogiczne rozwiązania prawne w Polsce powodują niestety tego typu problemy, jak wydumani autonomiści. Ale brak logiczności prawa, nie upoważnia jeszcze nikogo do nadużywania polskich nazw historycznych do robienia prywatnych interesów, osobom fizycznym lub grupom społecznym, niezależnie od tego jak są liczne.
dziady1967 / 16 stycznia 2016
Aktywistów RAŚ można nazwać bardziej twórcami jakiejś subkultury, niż liderami ruchu narodowego. W pewnej mierze dotyczy to również innych mniejszości etnicznych w Polsce. jest to związane min. z tym, że rzeczywistej kultury ludowej już nie ma. Gorzelik np. nie jest nawet Ślązakiem z pochodzenia. Jego rodzice nie pochodzą ze Śląska. I w ogóle nie byłoby żadnej kwestii RAŚ gdyby nie pojawiły się rządy Platformy Obywatelskiej, które „na złość” wszelkim patriotom polskim postanowiły przeciw nim zawrzeć lokalny sojusz z RAŚ i co za tym idzie wspomóc ten „ruch” logistycznie, prawnie i finansowo. Mam nadzieję, że teraz, szczególnie po nowych wyborach samorządowych to się zmieni. Ostatnie wybory (prezydenckie i parlamentarne) pokazały, ze RAŚ ma nikłe poparcie wśród ludności Śląska (gdziekolwiek). Warto zobaczyć na mapę wyników tych wyborów z podziałem na gminy. Poparcie dla RAŚ nigdy nie było znaczące a teraz jest zupełnie nikłe (to samo coraz wyraźniej choć w mniejszym stopniu dotyczy też poparcia dla organizacji mniejszości niemieckiej). Ogólnie ta hucpa się kończy.
/
Tomasz / 6 stycznia 2017
Śląsk – dla wielu czystych Słowian- o ile takowi jeszcze gdzieś po tej stronie Buga są i Polaków jest to nazwa czysto geograficzna. Tym bardziej że po wędrówce Polaków na ziemie Śląska zza Buga po 2. WŚ wielu się tutaj urodziło i czuje się „Ślązakami”. Kultura Śląska jest jednak od polskiej kultury i mentalności jak najbardziej odmienna. Mowa i ich język – jak najbardziej słowiański jest tylko jedną częścią i tak jak Polanie byli tylko jednym z plemieni ktore zamieszkiwały dziesiejsze ziemie Polski. Napewno mamy wspólne korzenie: Polacy, Serbołużycanie ale i Ślązacy. Dzieje ostatnich 1000 lat, poróżniły nas jednak. I tak jak mój pradziadek, powstaniec śląski, który walczył bo czuł się przez Niemców germanizowny, tak mój ojciec za swoje urodzenie sa Śląsku / swoje pochodzenie był w swoich zapędach zawodowych przez swój „Gebrutsfehler” przez polskie władze na Sląsku wyhamowywany. Inni za mówienie po śląsku dostawali w szkole od nauczycielek po pysku. RAŚ jest skazany na klęskę – ale Pana artykuł niestety również nie trafiony. Jako na Śląsku urodzony (?) mieszkaniec Śląska, wydawało mi się panie Janie, że ciut mniej jednostronnie zwiedza i poznaje pan te tereny.
/