To co się dzieje w brytyjskiej rodzinie królewskiej jest wydarzeniem państwowym, a zarazem świętem narodowym. Nie ma polskiego odpowiednika dla tego typu sytuacji, żeby móc zobrazować, bardziej przybliżyć, zjawisko naszemu czytelnikowi. W pewnym sensie można by szukać analogi w Wigilii Świąt Bożego Narodzenia. Dzień, który jednoczy zdecydowaną większość polskich obywateli. W Anglii religia, ani tradycja większości nie jednoczy. Funkcję tę spełnia monarchia i Rodzina Królewska.
Na uroczystości w Windsorze, małego miasteczka otaczającego zamek, zjechały setki tysięcy ludzi, przystrojone domy, witryny sklepowe, w restauracjach tłumy – wiwatujące na cześć młodej pary, podobnie na ulicach i skwerach. Kto dysponował przydomowym ogródkiem organizował przyjęcie – garden party – dla rodziny i znajomych. Zamknięte imprezy organizowano w pubach i restauracjach, angażując na tę okoliczność zespoły i solistów. Na zablokowanym dworcu kolejowy zorganizowano występ żeńskiego trio, fantastycznie wykonującego międzywojenne swingowe standardy. Przy akompaniamencie tej muzyki bawiono się na tarasach położonych w pobliżu restauracji.
Ślub księcia Harrego, wnuka królowej Elżbiety II, było okazją nie tylko do zabaw i festynów, ale i różnego rodzaju debat społecznych i politycznych toczonych w angielskich mediach. Nie robiłem żadnego medialnego przeglądu, przytoczę jedynie dwie radiowe debaty, jakich miałem okazję wysłuchać w hotelowej restauracji w sobotę rano, czyli na kilka godzin przed uroczystościami na windsorskim zamku i w niedzielę rano, jako pewnego rodzaju podsumowanie wydarzenia. W sobotę radiową debatę zdominowali przeciwnicy monarchii. To im oddano głos. Oczywiście pojawiały się argumenty znane i nam, że to nierówność społeczna, duże koszty utrzymania królewskiej rodziny,
społeczny przeżytek itp. Najzabawniejszy był jednak ten głos, który wskazywał na fakt poprawienia – podniesienia – prestiżu Wielkiej Brytanii w Europie i świecie po zniesieniu monarchii. To tak, jakby do Polski, Francji, czy Stanów Zjednoczonych zjeżdżały miliony turystów z całego świata, a przed telewizorami zasiadały miliardy, żeby obserwować ślub kogoś z prezydenckich rodzin tych państwa.
W niedzielę zgromadzeni w studio zastanawiali się jak jest postrzegana monarchia w Wielkiej Brytanii przez poszczególne grupy obywateli: młodzież, ludzi starszych, różne grupy religijne i etniczne, środowiska akademickie i ludzi mniej wykształconych. Konkluzja była następująca: Jest to doskonała platforma społecznego porozumienia, na której znajduje się miejsce dla każdego, kto nie neguje istoty istnienia państwa.
Zwróciłem na ten fakt szczególną uwagę! W Anglii na temat ustroju państwa dyskutuje się całkiem otwarcie. Przeciwnikom monarchii daje się możliwość prezentowania własnej argumentacji w mediach. Wypowiadają się również zwolennicy. Nikt nikogo z tego tytułu nie ośmiesza ani nie przezywa. O tym, że istnieje w Anglii monarchia nie decyduje Elżbieta II, ani jej rodzina, nie decydują tylko Anglicy, taka jest wola brytyjskiej wieloetnicznej i wieloreligijnej społeczności.
W Polsce trwa, albo trwała, debata konstytucyjna. Zgłaszane postulaty o zapytanie społeczeństwa o monarchię były kwitowane jako niepoważne. O zaistnienie w jakichkolwiek mediach nie ma najmniejszych szans. Tak jest różnica w swobodzie wypowiedzi w nietolerancyjnej monarchicznej Wielkiej Brytanii i przepojonej wolnością republikańskiej Polsce.
Można było oczekiwać, że po ślubie i bogatym w potomstwo małżeństwie księcia Williama, prywatne życie księcia Harrego nie będzie wywoływało większych emocji. Czy ktoś to przewidział i zaplanował, czy był to absolutny zbieg okoliczności? A jednak zaślubiny księcia, który wypadł z „gry o tron” bez wątpienia stały się czymś wyjątkowym. Wyjątkowym i mającym, w wymiarze społecznym i politycznym, chyba większy wpływ na monarchię niż ślub starszego brata – realnego pretendenta do brytyjskiej Korony.
Jan Skowera
Maciek Monster Cook / 21 kwietnia 2020
Królowa Elżbieta wygląda tak, jak by się nigdy nie starzała. Piękna kobieta z klasą, której uroda zatrzymała się w czasach świetności. Aż miło ją widzieć na zdjęciach. Pozdrawiam z Wrocławia
/
restaurator / 18 grudnia 2020
Mam mieszane uczucia, gdy widzę osoby żyjące na koszt Państwa tylko dlatego, że są „dobrze urodzone”.
/
dekorator wnętrz / 4 kwietnia 2021
Jedni uważają, że monarchie to kultywowanie tradycji. Inni, że to relikty minionej epoki. Mam mieszane uczucia, ale jakbym miał wybrać, to bliżej mi do tej drugiej opcji.
/
Arcadia / 13 marca 2022
Mimo upływu lat czar monarchii nic nie traci. Nie zanosi się na zmianę w najbliższych latach i bardzo dobrze.
/