Strona głównaOgólnaArtykułyJ. J. Tyszkiewicz: Książę Liechtensteinu o monarchii, oligarchii i demokracji

J. J. Tyszkiewicz: Książę Liechtensteinu o monarchii, oligarchii i demokracji

Odkąd istnieją państwa człowiek starał się w prosty sposób nazwać i skategoryzować formy jakie one przyjmowały. Jeden z takich podziałów, bodaj najbardziej uniwersalny i użyteczny, wypracowany został już w starożytności. Z czasem był on dopracowywany i zmieniany, lecz jego trzon pozostał niezmienny do dziś. Chodzi o podział ze względu na ilość ludzi dzierżących władzę. Ustroje istniejące w starożytnej Grecji dały nazewnictwo: możemy tu wyróżnić monarchię, tyranię, oligarchię, arystokrację i demokrację. Nazwy te powróciły wraz z pełnią Średniowiecza gdy ich uporządkowania dokonał Akwinata w swoim pisanym do króla Cypru „De regno”. Wszystkie te ustroje zostały podzielone na sprawiedliwe i niesprawiedliwe. Mamy więc kolejno duety ustrojów odpowiednio sprawiedliwych i niesprawiedliwych: monarchia i tyrania, arystokracja i oligarchia, republika i demokracja. Skategoryzowanie bardzo atrakcyjne, jednakże na nim się nie skończyło. Jeszcze inną koncepcję przedstawił w swojej książce książę Liechtensteinu Jan Adam II.

0001524_panstwo-w-trzecim-tysiacleciu_300

Okładka książki „Państwo w trzecim tysiącleciu”

 

Książka, o której mówię to oczywiście „Państwo w trzecim tysiącleciu”, w której monarcha z Vaduz przedstawia swoją wizję państwa przyszłości, bardzo ciekawą i gospodarczo sensowną. Pozycję tę można podzielić na dwie zasadnicze części – rozdziały 2-10 mówiące o różnych historycznych etapach rozwoju państw i przekonaniach księcia, kolejne natomiast traktują o konkretnych receptach politycznych dla państwa przyszłości. Właśnie w tej początkowej części książę zawarł rozdział zatytułowany „Monarchia, oligarchia, demokracja”. Rozdział kluczowy jeśli chce się zrozumieć dokładnie co ma na myśli Jan Adam II nie tylko w swojej książce, ale także w innych wypowiedziach.

Jak już wcześniej wspomniałem kategoryzacje ustrojów ze względu na ilość rządzących towarzyszyły nam od zarania państwowości. Książę Liechtensteinu zaczerpnąwszy trzy terminy ze starożytnej Grecji – monarchia, oligarchia, demokracja – wprowadził jednakże zasadniczą zmianę. O ile wcześniej nazwy te określały całość ustroju książę mówi jedynie – szczególnie w odniesieniu do dzisiejszych państw – o elementach ustroju. Tak więc kraj nazywany monarchią, czy republiką ma (czy właściwie może mieć) w sobie elementy monarchiczne, oligarchiczne oraz demokratyczne. Żeby uniknąć nieporozumień i nieścisłości (oraz całkiem zrozumiałych alergicznych reakcji na termin „demokracja”) wyjaśnijmy co kryje się pod wymienionymi przez księcia terminami.

Element monarchiczny to jak nazwa wskazuje władza jednego człowieka. Element istniejący obok dwóch pozostałych od zarania dziejów z prostej przyczyny: przy bardziej skomplikowanych czynnościach, w większej grupie ludzie potrzebują przywódcy. Szczególnie widoczne jest to gdy sytuacja wymaga szybkiej decyzji, co można zaobserwować nawet w grupach łowiecko-zbierackich, które mają kogoś na kształt wodza, koordynującego polowanie i czynności przygotowawcze, czy w plemionach wybierających na czas konfliktu dowódcę.

Kolejny wymieniony przez księcia element to element oligarchiczny. Znów można odwołać się do przykładów z zamierzchłych czasów. Obok wodza, czy przywódcy zazwyczaj znajdowano szamana, najlepszych wojowników, czy łowców, czasem radę starszych. Zarówno element monarchiczny jak i oligarchiczny wzajemnie siebie potrzebowali: przywódca sam nie mógł wszystkiego dokonać, a proto-oligarchowie by wykorzystać w pełni swe atuty potrzebowali współpracy. Do różnych zadań potrzebne były zazwyczaj różne podgrupy, na czele których stali odpowiedni, zaufani ludzie. Służąc radą i zdolnościami sprawiali, że grupa funkcjonowała lepiej, co było na korzyść nie tylko przywódcy.

Liechtenstein_-_Positionskarte_V2-02

Podział administracyjny Liechtensteinu.

 

Ostatnią nicią w tej sieci jest element demokratyczny. I od razu warto zaznaczyć, że nie ma on wiele wspólnego z tym co powszechnie dziś nazywane jest demokracją – czyli demokracją pośrednią, demokracją liberalną. Wręcz przeciwnie, element demokratyczny to coś sprzecznego z obecnym zabetonowanym  systemem, który w ostatnich wyborach odniósł tak porażający „sukces”. Czym więc jest element demokratyczny? Powracając do naszego przykładu z prymitywną, łowiecką, czy plemienną społecznością z wodzem na czele, współpracującym z kilkoma wyróżniającymi się współplemieńcami możemy tenże element łatwo rozpoznać. Ani wódz ani ci proto-oligarchowie nie mogliby wykonywać swoich funkcji oraz organizować reszty grupy gdyby nie byli przez nią (a przynajmniej jej zdecydowaną większość) akceptowani. Owa reszta mogła wpływać na przywódcę, czy jego otoczenie, nawet doprowadzić do zmian personalnych, szczególnie gdy współpracowała z jednym z dwóch pozostałych elementów. Element demokratyczny to podejmowanie działania przez lud, bezpośrednio.

To właśnie obecność i ścieranie się tych trzech elementów doprowadziła do powstania państw. Można by powiedzieć: „ale przecież dzisiejsze państwa i żyjące w nich społeczeństwa są o wiele bardziej skomplikowane i powyższy podział zupełnie nie pasuje do dzisiejszych czasów”. Faktycznie, mamy dziś inne warunki i otoczenie niż przed tysiącami lat. Jednakże mimo tego, że ludzkość przeszła przez rewolucję agrarną i trzy rewolucje przemysłowe oraz do dyspozycji ma dziś globalny rynek i Internet to człowiek od czasów paleolitycznych genetycznie się nie zmienił i dalej jest tym samym gatunkiem. Innymi słowy, ludzka natura jest taka sama jak kiedyś, co ma swoje skutki. Dzisiejszy świat zresztą potwierdza to, że trzy elementy – monarchiczny, oligarchiczny i demokratyczny – znajdują swoje odbicie tak samo dobrze dziś jak i tysiące lat temu w zbieracko-łowieckich plemionach. Widać to zarówno w strukturach opartych na przemocy jakimi są dzisiejsze państwa, jak i w tych dobrowolnych, które znajdziemy na rynku. Weźmy na przykład państwo polskie. Mamy tutaj element monarchiczny (jedynowładczy) w postaci prezydenta, który jest stosunkowo słaby. Mamy także jeszcze słabszy element demokratyczny, który przejawia się w bardzo ograniczonej możliwości skorzystania z referendum, które może zostać bardzo łatwo zatrzymane. Mamy też w końcu element oligarchiczny jakim jest parlament, legitymizujący się pośrednimi wyborami, oraz administracja rządowa. Cała ta struktura oparta jest na tym, że struktura państwowa finansowana jest z przymusowych danin. W przedsiębiorstwach, które oczywiście różnią się od siebie, spotykamy właścicieli i akcjonariuszy. Nie możemy też oczywiście zapomnieć o konsumentach, bez których przedsiębiorstwa nie miałyby racji bytu. Wszystko to oparte na dobrowolnych wymianach.

Książę nie tylko podaje przykłady różnych kombinacji jakie pojawiały się na przestrzeni historii oraz w jaki sposób one zaistniały, lecz także wyciąga z tego wnioski. Dostrzega wady poszczególnych systemów, gdzie raz dominuje religijnie legitymowany element monarchiczny, jak w monarchiach absolutnych, czy demokratycznie legitymowany element oligarchiczny, jak w republikach XIX i XX wieku. Nie jest także bezkrytyczny wobec dominacji elementu demokratycznego, z czym mamy do czynienia w Szwajcarii. Drogą do ulepszenia ustroju jest według Jana Adama II odpowiednia równowaga między trzema elementami. Równowaga podobna do tej, która jest obecnie w Liechtensteinie. W największym skrócie: ogromne możliwości referendalne (element demokratyczny) są ograniczane przez silnego monarchę dysponującego wetem (element monarchiczny), który także trzyma w ryzach parlament, który ma się trzymać swoich zadań (element oligarchiczny).

Książę Hans-Adam II von und zu Liechtenstein

Książę Hans-Adam II von und zu Liechtenstein

Zrozumienie powyżej przedstawionego podziału, który jest wyjątkowo użyteczny i w swej zasadzie bardzo prosty jest kluczowe dla pojęcia sensu publikacji księcia, a także jego koncepcji państwa trzeciego tysiąclecia. Najważniejsze jest tutaj zrozumienie elementu demokratycznego. Samo pojęcie demokracji, powszechnie utożsamiane w Polsce i Europie z demokracją liberalną, pośrednią, zostało u nas bardzo oddalone od tego co prezentuje nam Jan Adam II. Element demokratyczny najłatwiej jest zrozumieć na przykładzie Szwajcarii i Liechtensteinu. Póki co, to właśnie jego najbardziej nam brakuje. Warto zacząć od pracy nad nim jeśli chce się przebudować państwo na takie, jakie opisuje w swej książce „Państwo w trzecim tysiącleciu” władca Liechtensteinu. Inne elementy wymienione w tej publikacji, równie ważne, mogą przyjść wtedy o wiele łatwiej.

Najnowszy komentarz

  • Ameryki w tym zakresie Jego Wysokość nie odkrył, ponieważ potraktowanie owych trzech pierwiastków, jako składników regimen commixtum występuje już u Polibiusza, a potem w całej tradycji klasyczno-średniowiecznej. Natomiast beztroskie przemieszanie obu sekwencji pojęć u Arystotelesa i św. Tomasza, bez względu na ich zawartość moralną i telos, ma sens taki sam, jak by powiedzieć, że są trzy transcendentalia: prawda, zło i brzydota, zamiast: prawda, dobro i piękno (oraz ich trzy przeciwieństwa: fałsz, zło i brzydota).
    Nb. obaj klasycy nie używają rzymskiego słowa res publica, tylko politeja (u Akwinaty neologizm nowołac. politia).

Odpowiedz użytkownikowi Jacek Bartyzel Anuluj odpowiedź