Strona głównaOgólnaFelietonKrólowa pokazała klasę!

Królowa pokazała klasę!

Konstatację tę dedykuję wszystkim tym, którzy widzą monarchów Anglii w roli dodatków, do wspaniałych imperialnych budowli. Okazało się że Imperium Brytyjskie i jego polityka trwa, nie tylko budowle.

Brexit pokazał, kto rzeczywiście sprawuje władzę w Anglii. Jakżeż  naiwne są też wszystkie komentarze poszukujące „winnych” wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii. Stało się tak, ponieważ Unia zaczęła zagrażać Brytyjskiemu Imperium. „Czas i miejsce akcji” wyznaczyło referendum w sprawie niezależności Szkocji. Takiego stanu rzeczy nie można było dłużej tolerować.

Tendencje odśrodkowe w Wielkiej Brytanii to miedzy innymi „owoc” przynależności do Unii. I chociaż Anglicy nie ukrywali swojej wizji „wspólnej zjednoczonej” Europy, to brukselscy „świętokraci” forsowali swoją – centralistyczno-federalistyczną. Nie pozostało nic innego jak podjąć męską decyzję o rozstaniu. Podjęła ją kobieta – Królowa Wielkiej Brytanii Elżbieta II.

Na tym polega wyższość monarchii nad republiką. Gdyby Zjednoczone Królestwo … etc. było Federalną Republiką … etc. to „demokratyczny spór” trwałby tak długo, aż Wielka Brytania podzieliłaby los Jugosławii, czy Związku Sowieckiego. Republikańska Anglia nie zdobyłaby się na tyle odwagi, na jaką zdobyła się Królowa.

Michał Farage z Borysem Johnsonem (Alexander Boris de Pfeffel Johnson), okrzyknięci ojcami Brexitu, z setką im podobnych,  nie zdziałaliby nic, ponieważ nie mieli tej „mocy sprawczej”, jaką miał Dawid Cameron i to tylko on, zgodnie z prawem, mógł doprowadzić do referendum. I doprowadził! Dostał polecenie i wykonał postawione przed nim zadanie, chociaż sam nie był zwolennikiem wyjścia. Widocznie jemu osobiście imponowała forma europejskiego salonu. Ale to nie jego osobiste zdanie, nawet jako premiera, co jest czynnikiem decydującym w republikańskim ustroju, o tym interes nadrzędny państwa zadecydował. A o tym, co jest interesom państwa, decyduje Królowa!

Politykami można dowolnie manipulować. Jeden jest łasy na sławę, inny na pieniądze. Zawsze się znajdzie taka wymówka, która usprawiedliwia decyzję polityka, bardziej zgodną z jego „ja”, niż interesem państwa, które reprezentuje. Między innymi dlatego, że „na posadzie” jest się na czas określony. Trzeba więc z urzędu „wycisnąć” tyle ile się da. Generalnie interes prywatny polityka stoi przed interesem publicznym. W przypadku monarchy interes publiczny – interes państwa, jest tożsamy z interesem prywatnym.

Wielkość monarchy zależy od wielkości i siły państwa, na czele którego stoi. I vice versa. Są to podstawowe prawdy polityczne. Tej świadomości Polakom brak. Pragną silnej Polski, chociaż mamy często problemy z zagwarantowaniem jej niezależnego bytu. Dlaczego? Ponieważ nie respektujemy podstawowych prawd.  W polityce, tak jak w fizyce, zasady są niewzruszone, i nie da się ich ominąć.

Brexit to była decyzja o historycznym znaczeniu. To nie kwestia doraźnych korzyści i strat, to było rzeczywiste „to be or not to be” Wielkiej Brytanii. Taką perspektywę widzenia zapewnia pozycja tronu, a nie krzesła premiera. Dowiódł tego sam Cameron.

 

Jan Skowera

Podziel się

Brak komentarzy

zostaw komentarz