Strona głównaOgólnaArtykułyKs. Serbii Aleksander: Sądzę, że naszemu krajowi dobrze służyłaby monarchia konstytucyjna

Ks. Serbii Aleksander: Sądzę, że naszemu krajowi dobrze służyłaby monarchia konstytucyjna

Wywiad z księciem Serbii Aleksandrem przeprowadzony został przez Jelenę Tasic dla gazety „Danas”

Tłumaczenie: Jan Jakub Tyszkiewicz

400px-Royal_Coat_of_arms_of_Serbia_(1882–1918).svg

Herb królestwa Serbii (1882-1918)

 

Książę Aleksander o przyczynie jego nieuczestniczenia w obchodach setnej rocznicy wybuchu pierwszej wojny światowej w Serbii i jego stosunkach z rządem:

 

Jestem zawiedziony brakiem szacunku dla mych przodków. Władze Serbii nawet mnie nie zaprosiły. Jest to naruszenie w straszny sposób praw moich i mojej rodziny. Fakt, że pomnik ku czci rosyjskiego cara Mikołaja II powstał zanim wzniesione zostały pomniki władców Serbii jest zarazem bardzo interesujący jak i smutny.

 

Ten rok był bardzo ważny dla naszej historii, jednakże Serbia nie miała okazji przyjrzeć się temu co dokonali moi przodkowie  – król Piotr I Wybawiciel i Aleksander I Jednoczyciel – sto lat temu, mimo tego, że są bardzo ważnymi postaciami. Mój dziad był naczelnym dowódcą serbskiej armii. Nawet na wystawie „1914” w Muzeum Historii nie uświadczyłem jego imienia. Jestem zawiedziony z powodu tego braku uznania. Niemal każdy członek dynastii Karadziordziewić osobiście uczestniczył w Wielkiej Wojnie, a każdy z potomków naczelnego wodza jest częścią naszego narodowego bytu i historycznej świadomości.

 

[P]ytanie: Czy Serbia właściwie uczciła wojny bałkańskie i początek pierwszej wojny światowej, która formalnie zaczęła się od bombardowania Belgradu przez Austro-Węgry?

 

Można było zrobić więcej, pomysły obecne były przez długi czas, lecz wprowadzone w życie zostały na ostatnią chwilę. Brakowało pewnych wydarzeń, inne zostały przedstawione niewystarczająco. Niestety w interesie pewnych osób nie leży poznanie prawdziwej historii, wolą one pozostawać przy jej „oczyszczonej” wersji.

 

P: Czemu nie było Pana na obchodach setnej rocznicy wybuchu Wielkiej Wojny i słynnych bitew w Serbii?

 

Nie otrzymałem zaproszenia. Nawet na obchody bitwy na górze Cer, co szczególnie smuci, ponieważ wielu naszych rodaków szanuje mego dziada za to, co zrobił. Nie mogłem złożyć swego wieńca. Skarżyłem się władzom, lecz bezskutecznie. Podobnie wyglądała sprawa z 80 rocznicą zabójstwa króla Aleksandra w Marsylii. Francuzi zachowali się bardzo poprawnie. Gdy dowiedzieli się, że nie zostaliśmy uwzględnieni w serbskiej delegacji zajęli się nami. Na lotnisku powitał nas przedstawiciel francuskiego rządu. Rząd Francji jest socjalistyczny, lecz ma dużo szacunku dla mojej rodziny.

 

P: Co sądzi Pan o propozycji wzniesienia pomników królowi Piotrowi I i Aleksandrowi I przez władze miasta w Belgradzie? Czy był Pan pytany o zdanie?

 

Władze miasta Belgrad doniosły mi o tym. W pełni popieram i zachęcam do budowy pomników króla Piotra I i króla Aleksandra I. Rychło w czas. W Paryżu obaj królowie mają spektakularne pomniki i byłbym zachwycony gdyby tak wspaniały monument stanął w jakiejś ładnej okolicy w Belgradzie. Myślę, że nie powinni być zapomniani. Fakt, że postawiono pomnik rosyjskiego cesarza Mikołaja II przed władcami naszej własnej krwi jest bardzo interesujący, a zarazem smutny. Myślę, że niedługo powinny się także pojawić w Belgradzie ulice nazwane imieniem mojego dziada i ojca.

 

P:  Czemu nie przybył Pan na konsekrację pomnika cesarza Mikołaja II i jakie są Pana powiązania oraz koneksje z Rosją?

 

To ładny pomnik. Nie przypominam sobie by zapraszano mnie na tę uroczystość, a jeśli już to uczyniono to na ostatnią chwilę, a wtedy miałem już wiele zobowiązań zagranicą. Mam dobre stosunki z Rosją i zawsze będę pamiętał znakomitą kolację jaką zostaliśmy ugoszczeni na Kremlu będąc gośćmi prezydenta Władymira Putina, premiera Dmitrija Miedwiediewa, ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa oraz patriarchy Rosji.

 

P: Czemu ocena osobowości oraz polityki państwowej, wojskowej i zagranicznej króla Aleksandra dalej jest postrzegana przez pryzmat stereotypów stworzonych, jak mówią historycy, przez „komunistów i politycznych wrogów”?

400px-Coat_of_arms_of_the_Kingdom_of_Yugoslavia.svg

Herb królestwa Jugosławii (1929-1945)

Dalej jest kilka osób, które czują się niekomfortowo jeśli chodzi o naszą historię pozbawioną cenzury, lecz jestem pewien, że z większą dozą otwartości i czasu wiele kwestii się rozjaśni. Chciałbym zauważyć, że gdy żyłem w Kompleksie Królewskim zatrzymałem wszystkie symbole naszej przeszłości, w tym tej komunistycznej. Jedynie dyktatorzy chcą wymazywać historyczne fakty.

 

P: Czy takie podejście do króla Aleksandra I, szczególnie w Serbii, jest ceną za wmuszanie idei Jugosławii?

 

Po traktacie wersalskim była to umowa dotycząca wszystkich, była także obecna presja Zachodu. Królestwo Serbów, Chorwatów i Słoweńców, a późnej Królestwo Jugosławii, było rozwiązaniem, które w tym czasie zapobiegło kolejnej wojnie. Mapa etniczna byłej Jugosławii była opisywana jako „lamparcia skóra”, co wskazuje na znaczące przemieszanie narodów. Obecnie mapa etniczna, z wyjątkiem Serbii, jest bardzo przejrzysta, szczególnie w Chorwacji i Bośni. To co stało się z ludźmi, ich domami i dobytkiem było bardzo szokujące. To było zupełne szaleństwo. Kiedy przybyliśmy tu 13 lat temu było tu ponad 500 tysięcy uchodźców. Musimy znać naszą przeszłość by uniknąć takich sytuacji w przyszłości. Naszym obowiązkiem jest szacunek dla wszystkich religii i grup etnicznych. Postawa taka jest wspierana przez patriarchę, dostojników innych grup religijnych i polityków głoszących prawa człowieka i dialog. Obecnie stoimy u wrót Unii Europejskiej i okazujemy szacunek wszystkim, niezależnie od pochodzenia etnicznego, czy religii.

 

P: Ostatnia wystawa w Muzeum Historii Serbii, „W imię ludu”,oraz kontrowersyjna reakcja ludności otworzyła ponownie kwestię tego, czy wojna dla Serbów się skończyła. Co Pan o tym sądzi, kto w końcu musi rozwiązać sprawę narodowego pojednania?

 

To, co wydarzyło się w trakcie trwania tej wystawy było szokujące. Dotyczyło to głównie Serbii, choć w gruncie rzeczy oddawało to, co działo się na terenie całej Jugosławii. Wielka szkoda, że tak niewielu zawitało na tej wystawie. Wojna domowa już się zakończyła, lecz proces poznawania tego, czego dokonano „w imię ludu” nigdy się nie zakończy. Dzięki edukacji, pracy i wolnym mediom zostanie ujawnionych wiele faktów z naszej przeszłości. Musi nastąpić narodowe pojednanie, nie ma tu miejsca na rewanżyzm. Musimy razem modlić się za tych, którzy stracili życie, niezależnie od tego po której stronie walczyli. Musimy być jednym narodem i pozwolić by urna wyborcza, bez gróźb, czy nacisków,  zadecydowała o naszej przyszłości.

 

P: Profesor Oliver Antic powiedział, że gdy szczątki Pana ojca wróciły do ojczyzny „prezydent Nickolic przygotowuje grunt pod monarchię i na obecną chwilę jest swego rodzaju substytutem króla”. Jak ocenia Pan pracę Nikolica jako „substytut króla”? Czy Serbia posunęła się choć centymetr ku restytucji monarchii? Co w tej sprawie robią organy doradcze Korony?

 

Sądzę, że naszemu krajowi dobrze służyłaby monarchia konstytucyjna, jakiej przykłady liczne są w świecie. Nasi politycy mieliby o jedno stanowisko do rywalizacji mniej, co zapobiegłoby politycznym pojedynkom mającym miejsce od czasu do czasu. Problem tkwi w tym, że wielu nie rozumie czym jest konstytucyjna, parlamentarna monarchia, ponieważ jest w nią skierowane zbyt wiele wrogiej propagandy. Monarcha nie jest członkiem partii politycznej, nie angażuje się w codzienną politykę – jest on symbolem jedności, stabilności i ciągłości władzy. Podróżując po Serbii spotkałem się z dużym zainteresowaniem monarchią. Zwolennicy wszystkich partii politycznych nastawieni są przyjaźnie. W niektórych miejscach burmistrzowie z niemonarchistycznych partii byli świetnymi gospodarzami. Jednakże należałoby tu spytać o zdanie prezydenta Nikolica. Można by pomyśleć, że odpowiedzią na potrzebę ciągłości władzy jest to by zostać premierem gdy końca dobiegnie druga kadencja prezydencka. Jedną osobę na premiera można wybierać wielokrotnie, może ona uzyskiwać reelekcję. Kiedy żartem wspomniałem to rozwiązanie Nikolicowi odpowiedział jedynie: „Interesujące”.

 

P: Czy ktoś na Zachodzie lub Wschodzie zasugerował Panu restaurację monarchii w Serbii?

 

Wielu ludzi, nawet ci nie będący monarchistami postrzegają konstytucyjną monarchię parlamentarną jako dobre rozwiązanie dla Serbii, które przyniosłoby nowy, pozytywny obraz państwa. Żaden kraj nie jest temu przeciwny, nawet Amerykanie. Jest to jednak sprawa naszej polityki wewnętrznej.

 

P: Czy politycy wciąż widzą w Panu konkurencję, mimo, że unika Pan oficjalnych wypowiedzi politycznych, nawet jeśli chodzi o ważne kwestie państwowe i narodowe? Czy taka cisza jest kontr produktywna dla sprawy monarchii, czy jest to efekt stosunków politycznych w Serbii?

 

Możliwym jest, że niektórzy postrzegają mnie jako konkurencję, a nawet, że zazdroszczą mi moich międzynarodowych kontaktów i przyjaciół. Istnieje także dylemat co do tego co zrobić ze mną i moją rodziną, ponieważ jak dotąd nie uczyniono nic. Złamano tu prawa człowieka, dalej żyjemy na skonfiskowanej własności – jest to niekończący się problem i trudna do rozwiązania dla rządu w sposób poprawny sytuacja.

 

P: Co jest problemem jeśli chodzi o status Domu Królewskiego?

 

Mamy przykłady takie jak Bułgaria, Rumunia i Czarnogóra gdzie ustanowiono specjalne prawa. Prowadziliśmy rozmowy o wprowadzeniu nowego prawa, podobnego do tego z Czarnogóry, z rządami Tadica i Dacica. Dyskutowaliśmy o tym także w czerwcu na spotkaniu z ministrem sprawiedliwości. Plan miał na celu dotarcie do premiera, jednakże utknął na tym etapie. Wciąż przypominamy rządowi o tej kwestii, lecz oni odpowiadają, że należy czekać, ponieważ mają dużo pracy…

 

P: Z którym rządem, odkąd przybył Pan do Serbii w 1991 roku, miał Pan najlepsze i najbardziej produktywne stosunki?

 

Nie miałem żadnego kontaktu z reżimem Milosevica, jedynie z DOS (Demokratyczną Opozycją Serbii, przyp. tłum.). Miałem szczęście posiadania dobrych stosunków z każdym rządem. Bywały trudne momenty i wciąż wiele spraw musi zostać rozwiązanych, co przychodzi boleśnie powoli. Jestem w pełni zaangażowany w negocjacje i mam nadzieję na to, że z rozmów wyniknie coś pozytywnego. Kompleks królewski ma ogromną wagę historyczną, znajduje się w nim także wiele pięknych i bezcennych dzieł sztuki. Jest też otwarty dla zwiedzających. Ponieważ wciąż jest to skonfiskowana własność, podobnie jak cały dobytek mojej rodziny, jest jedynie przyzwoitością to, że utrzymywany i naprawiany jest przez państwo. Jesteśmy otwarci na prośby niemal codziennych wizyt z ministerstw i ambasad. Ludzie uwielbiają zwiedzać Pałac Królewski oraz Biały Pałac, naprawdę podoba im się nasz mały serbski Wersal. Bardzo się staramy by kompleks był w dobrym stanie, lecz nie jest to łatwe. Obecny premier był bardzo uprzejmy w czasie naszego spotkania, lecz mimo to rząd nie wie jak rozwiązać naszą sytuację. Myślę, że nie są oni przeciwni rodzinie Karadziordziewić, lecz nie wiedzą też jak ustalić odpowiedni budżet na utrzymanie pałacu, ani jak zachować ten zabytek.

 

P: Czy rząd skorzystał na królewskim pogrzebie, który odbył się w Oplenac zeszłego roku?

Kralj_aleksandar1

Król Aleksander I

Wszyscy zyskali – moja rodzina oraz ludzie u władzy. Fakt, że głowa państwa umożliwiła powrót mojego ojca, króla Piotra, był oznaką szacunku. „Powrót” mojej matki, babki oraz wuja, księcia Andrzeja, także jest bardzo ważny. Zebrał on całą rodzinę w jednym miejscu, wszyscy spoczywają w pokoju w Oplenac, tak jak król Piotr i Aleksander chcieli.

 

P: Czy państwo spełniło swoje zobowiązania finansowe w tym względzie?

 

Pieniądze zostały wpłacone w ostatni piątek. Wcześniej koszty ustalone były w Londynie, rząd grecki asystował przy przenosinach mojej matki, a teraz w końcu transport mojego ojca i wuja także został opłacony.

 

P: Jak wyglądają stosunki w Domu Królewskim, czy ktoś z członków rodziny ma jakieś niezdrowe ambicje?

 

Mam dobre stosunki z większością moich krewnych, lecz wciąż niektóre kwestie mnie zasmucają. Wszyscy członkowie rodziny mogą i wielu z nich wielokrotnie przebywało w naszych pałacach. Bardzo ważnym jest by mieć zjednoczoną i szczęśliwą rodzinę.

 

P: Dlaczego jest Pan jedynym potomkiem królowej Marii, który nie zażądał jej rehabilitacji, co jest, według niektórych, prawnym wymogiem oddania własności rodziny Karadziordziewić, mimo tego, że jedynie książę Paweł został skazany z powodu Paktu trzech?

 

Z uwagą śledzę i czytam wszystkie niekończące się żądania oraz poczynania biurokracji. Ma tu miejsce niedopuszczalne naruszenie praw człowieka wobec mnie i mojej rodziny, które musi dobiec końca. To, co zdarzyło się w 1947 było wstrząsające i do tej pory ta kwestia nie została rozwiązana. Ostatnio otrzymaliśmy list z Komisji dla Restytucji, w którym napisane zostało, że rehabilitacja księcia Tomisława, księcia Andrzeja i mnie jest wymagana. Myślę, że Komisja próbuje zyskać na czasie.

 

P: Jak prawdziwe jest wrażenie, że księżniczka Elżbieta ma „uprzywilejowany” status dla obecnego rządu? Szczątki jej ojca, księcia Pawła, powróciły do Serbii pierwsze, choć w tym momencie wiadome było, że reszta członków rodziny także powróci. Szczątki księcia Pawła zostały pochowane, wbrew protokołowi króla Piotra I, w głównym kościele w Oplenac. Księżniczka Elżbieta była także pierwszą z rodziny Karadziordziewićów, która wróciła do posiadłości w Dedinje.

 

Nie sądzę by były to przywileje, raczej fakt, że sprawa księżniczki Elżbiety i jej brata, księcia Aleksandra, była znacznie łatwiejsza do rozwiązania niż to było w przypadku reszty rodziny królewskiej. Jestem bardzo szczęśliwy, że jej ojciec, matka i brat „wrócili” i zostali pochowani w Oplenac. To dobrze, że willa „Montenegrin” z otaczającymi posiadłościami została zwrócona. Sądzę, że ona nie jest problemem dla rządu, natomiast ja mogę mu spędzać sen z oczu.

 

Nigdy nie porzuciłem mojego prawa do bycia królem. Nawet w 1970, gdy mój ojciec, król Piotr, umarł. Zdecydowałem się nie używać wtedy tytułu króla.

PetarI-Karadjordjevic

Król Piotr I

 

P: Czy dobrą decyzją była edukacja Pana dzieci poza Serbią?

 

Książę Piotr, Filip i Aleksander często są w Serbii. Pomagali ostatnio ofiarom powodzi.

 

P: Czy nie jest paradoksem, że możliwość odzyskania własności Karadziordziewićów dały rozprawy zainicjowane przez potomków Josipa Broz Tity?

 

Jestem pewien, że dzięki dobrej woli wszystkie te kwestie mogą być rozwiązane szybko. Muszą być one z uwagą zbadane i ustalone. Kiedy dowiedzieliśmy się o sejfie w Banku Narodowym i oficjalnie zażądaliśmy, kilka razy zresztą, by go otworzono, nigdy nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Kiedy Joska Broz zażądał tego samego, sejf otworzono natychmiast. Zostało to zrobione dwa lata temu. Interesujące jest to, że w środku sejfu znajduje się własność członków rodziny królewskiej. Kiedy sejf Romanowów został znaleziony w Szwecji zadecydowano się wystawić go na aukcję by uniknąć dyskusji i konfliktów. Rodzina z inicjatywy męża mojej kuzynki, księżniczki Lawinii, pana Austina Pricharda-Levy zasugerowała rządowi Serbii, że byłoby to dobre rozwiązanie, lecz nie otrzymaliśmy na ten temat odpowiedzi.

Najnowsze komentarze

  • Pełne zrozumienie tego wywiadu, bez przynajmniej pobieżnej znajomości historii Serbii, w tym przypadku okresu I wojny światowej, jest mocno utrudnione. Serbia, z królem Piotrem I, odgrywała kluczową rolę w tym czasie na Bałkanach. Po wybuchu wojny Piotr I przekazał władzę swojemu synowi Aleksandrowi I, a sam mając 71 lat poszedł walczyć na pierwszą linię frontu, jako zwykły żołnierz z karabinem w ręku. Znane jest jego powiedzenie do współtowarzyszy w okopach: „Bohaterscy żołnierze! Złożyliście dwie przysięgi: jedną na wierność mnie, waszemu królowi, drugą na wierność naszemu krajowi. Z pierwszej niniejszym was zwalniam, z drugiej żaden śmiertelnik was zwolnić nie może”.

    Inny, bardzo znamienny epizod miał miejsce w czasie wycofywania się wojsk serbskich pod naporem Austro-Węgier. Po klęsce w bitwie na Kosowym Polu, starali się uratować resztki armii i zaczęli wycofywać się przez Czarnogórę w stronę Adriatyku. Ciągnący się po górskich bezdrożach niekończący się korowód wycieńczonych żołnierzy sprawiał niesamowity widok. Serbowie opuszczając swoją ojczyznę zabrali ze sobą swoich władców. Na jednym z dwukołowych wozów jechał, nie mogący poruszać się o własnych siłach, Piotr I. Za nim podążały wozy z trumnami zmarłych władców. Serbowie zabrali z krypt i kaplic szczątki swoich królów, żeby ich nie pozostawić na pohańbienie przez najeźdźców. Jest to postawa nie mająca precedensu w dziejach innych narodów.

zostaw komentarz